Obserwatorzy

niedziela, 10 maja 2015

Transferowe eksperymenty 2

Dzisiaj chciałam pokazać jak przetestowałam kilka różnych środków do transferu na tkaninie.
 


 Celem było sprawdzenie jaki środek najlepiej transferuje druk na tkaninę.
Do testowanie wybrałam:
1. Olejek lawendowy.
2. Olejek herbaciany.
3. Zmywacz do paznokci.
4. Rozpuszczalnik uniwersalny.
5. Rozpuszczalnik nitro.
6. Rozpuszczalnik do poliuretanu.

Oto wszystkie przedmioty jakich użyłam do transferowania plus łyżeczka której zabrakło na zdjęciu.
Do eksperymentu wybrałam grafiki w miarę prostej i z dodatkiem koloru dlatego, że chodziło mi przede wszystkim o sprawdzenie właśnie kolorowych wydruków. Na drukarce laserowej wydrukowałam 6 jednakowych obrazków.











 Obrazki wycięłam każdy osobno i przypięłam szpilkami do materiału żeby się nie przesuwały w trakcie transferu. Następnie wacikiem moczyłam po kolei każdym z rozpuszczalników poszczególne grafiki i za pomocą łyżeczki dociskając przenosiłam druk. 
O technice transferowania w kolejnych krokach pisałam już wcześniej tu


 A oto efekty:
najgorzej transferuje zmywacz do paznokci (nie twierdzę, że wszystkie ale akurat ten który znalazłam w domu w ogóle się nie nadaje) i rozpuszczalnik uniwersalny.
Bardzo słabo wypadł olejek lawendowy - druk wyszedł rozmazany i mało wyraźny.
Za to bardzo dobrze poradził sobie olejek herbaciany - jestem zupełnie zadowolona z efektu.
Rozpuszczalnik do lakierów poliuretanowych również wypadł bardzo dobrze, ale za bardzo śmierdzi dlatego nie polecam.
No i mój ulubiony jak na razie rozpuszczalnik nitro, który wcale nie śmierdzi aż tak bardzo ale transferuje świetnie.
Nie testowałam specjalnego medium do transferu bo z zasady używam środków szybko dostępnych i tanich - kiedyś na pewno w końcu kupię medium tylko po to żeby sprawdzić jak działa:). Nie testowałam również kleju dlatego, że uważam, iż klej jest doskonały do transferu na desce, a na tkaninie pozostawia niepożądaną dodatkową gumiastą powłokę.

 Po przetransferowaniu druku należy grafikę przeprasować żelazkiem dla utrwalenia druku.


Następnie testowaną szmatkę wyprałam w płynie do prania, w dość gorącej wodzie na ile dałam radę wytrzymać, intensywnie trąc jak najmocniej ile się da żeby sprawdzić trwałość druku. Szkoda mi było uruchamiać pralkę dla tak małej szmatki:) Pamiętając o wcześniejszych doświadczeniach nie dolewałam Vanisha.

  

A oto efekt po wypraniu

 







Po wybraniu odpowiedniego - najlepszego środka do transferu o razu zrobiłam poduszki żeby pokazać efekt końcowy kolorowego transferu na tkaninie.
 





A oto oryginalne grafiki które wykorzystałam do poduszek:


Test zrobiłam specjalnie na Wspólną naukę decoupage  - krok 3

http://reanja1.blogspot.com/2015/05/wspolna-nauka-decoupage-krok-3.html?showComment=1430671258933#c4846888479009340307



 W przygotowaniu kursik kolorowego transferu na desce:)

I Linkowe Party z Diana Art
 http://divianaart.blogspot.com/2015/05/linkowe-part-3-bawimy-sie-dalej.html

27 komentarzy:

  1. Wow, ale super. Wszystko pięknie wytłumaczone i w jednym miejscu. Przetestowane, wypróbowane. Dziękujemy bardzo, bardzo. A poduszki super, szczególnie podoba mi się ta z motylem. Cały czas jestem pod wrażeniem jakie możliwości daje ten transfer. Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że się do nas przyłączyłaś :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za ten post, zachęca do eksperymentowania!

    OdpowiedzUsuń
  3. Poduszeczki super!
    Pięknie wszystko przygotowałaś i pokazałaś.
    Napisz proszę jakiego olejku używałaś - chodzi mi o producenta, bo widzę że na jednych wychodzi na innych już nie
    Dzięki za post testujący, przyda sie wielu
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Testowałam dwa olejki, jeden firmy ETJA, drugi EKO WORLD - takie akurat miałam w domu. Uważam, że nie ma znaczenia czy to olejek lawendowy, herbaciany, czy jakikolwiek inny - każdym można transferować. Z tych które miałam lawendowy wypadł najgorzej.

      Usuń
  4. Super jest ta poduszka z motylem. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne poduszki :) A testy super, dobrze mieć takie podsumowanie w jednym miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Musze powiedzieć, że mnie zaskoczyłaś, miałam w zamiarze zrobic podobne porównanie, ale nie zdążyłam:-). Zrobiłam tez kilka prób i doszłam do wniosku , że duzo też zależy od rodzaju tkaniny. Ja miałam akurat taką trochę sztuczną, lekko sliskąi powiem że olejek lawendowy nie wyszedł wcale, nitro całkiem nieźle - chyba najlepiej . Medium do transferów też do mnie ie przemawia bo zostawia ta gumowata powłokę. A twoje testy są świetne i ten post jest super.
    Zdanie mam podobne, na tkanine tylko nitro.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam za sobą nieudane próby,teraz mam ochotę spróbować raz jeszcze :)
    Piękne poduszki ♥ pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Zagadnienie bardzo ostatnio na czasie, więc i wiedza, i wskazówki, i zdjęcia bardzo przydatne :) Póki co na materiale robiłam małe próbki z olejkiem lawendowym, który nie wyszedł wcale i acetonem - dosyć udana próba. Jeśli chodzi o transferowanie - więcej działam na drewnie właśnie, ale materiał też mnie kusi, jeśli będę dalej próbować - z chęcią wrócę do tego wpisu!

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowna poduszka :) Może kiedyś spróbuje bo kusi ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny i bardzo pomocny test! Zachęciłaś i mnie aby spróbować transferu na tkaninę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały kursik, bardzo dziękuję, że dzielisz się ze wszystkimi swoja wiedzą. Piekne podusie. Z pewnością sprobuję sobie zrobić ciekawy transfer. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajny post!!! Świetnie, że porównałaś te metody! Kupiłam olejek lawendowy, ale jeszcze nie wypróbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nieocenione są Twoje porady, poduszki wyszły pięknie, marzą mi się takie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. wyszło FAN-TA-STY-CZNIE
    fajne zestawienie co i jak i jaki efekt

    OdpowiedzUsuń
  15. Ależ ślicznie wyszły te poduchy ja zawsze lawendowym robie transfery ze względu na zapach, ale jednak u mnie nie jest to zbyt często

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi zapach nitro bardziej odpowiada niż skondensowany olejek lawendowy czy jakikolwiek inny.

      Usuń
  16. O widzisz a ja słyszałam dużo pochwał na temat olejku lawendowego :)
    Ja transferuję nitro i na materiale wychodzi super,gorzej gdy chce się zrobić transfer na pomalowanej farbą powierzchni-wtedy odłazi farba ;/ A słyszałaś o preparacie firmy CarPlan? Niektóre dziewczyny używają go do transferów i bardzo chwalą,przede wszystkim nie śmierdzi tak jak nitro ;p Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. O widzisz a ja słyszałam dużo pochwał na temat olejku lawendowego :)
    Ja transferuję nitro i na materiale wychodzi super,gorzej gdy chce się zrobić transfer na pomalowanej farbą powierzchni-wtedy odłazi farba ;/ A słyszałaś o preparacie firmy CarPlan? Niektóre dziewczyny używają go do transferów i bardzo chwalą,przede wszystkim nie śmierdzi tak jak nitro ;p Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie rozumiem pochwał na temat olejku lawendowego. Bo wcale tak dobrze nie transferuje (nitro jest dużo lepsze) i do tego śmierdzi bardziej niż nitro. Olejek ładnie pachnie jak się naleje kilka kropel na wodę, a w skondensowanej formie jak dla mnie jest zbyt intensywny i długo się utrzymuje, nitro jest mniej intensywne i szybko wietrzeje. O Car Plan słyszałam ale nie próbowałam:)

      Usuń
  18. Fajny eksperyment:) Mam podobne przemyślenia na temat środków do " transferowania". Olejek lawendowy dał dobry efekt, ale zapach był tak intensywny i długotrwały, że pozostanę przy nitro, które śmierdzi nieco, ale przynajmniej dość szybko wietrzeje...Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Eksperyment rewelacyjny i jak zwykle u Ciebie, pięknie przedstawiony. dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  20. Do tej pory moją jedyną próbą transferowania była metalowa puszka, ale po tych pięknych transferach na tkaninie które widziałam, będę musiała koniecznie spróbować. Zawsze wydawało mi się ze nitro jest najbardziej intensywny w zapachu, ale nigdy tego nie sprawdzałam, za to z olejkiem lawendowym miałam doczynienia i podzielam zdanie,o jego intensywności w buteleczce i tez go w takiej ilości nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  21. Do tej pory moją jedyną próbą transferowania była metalowa puszka, ale po tych pięknych transferach na tkaninie które widziałam, będę musiała koniecznie spróbować. Zawsze wydawało mi się ze nitro jest najbardziej intensywny w zapachu, ale nigdy tego nie sprawdzałam, za to z olejkiem lawendowym miałam doczynienia i podzielam zdanie,o jego intensywności w buteleczce i tez go w takiej ilości nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak dobrze, że tutaj wpadłam! Super:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. A jakże mi miło, że tutaj wpadłaś :-)

    OdpowiedzUsuń