Obserwatorzy

środa, 28 października 2015

Farba kredowa Vittorino na butelce

Hmmm.... w moich testach najbardziej podoba mi się maltretowanie.
 Ciągle słucham i czytam różne ochy i achy na temat farb kredowych. 
No wiem, że do mebli są niezastąpione i najlepsze, ale dłuuugo szlifowałam je dokładnie do gołego przed pomalowaniem.
Już jakiś czas temu przekonałam się, że do paździochów i MDF-ów również doskonale się nadają i zaczynam żałować, że 2 lata temu swoją ogromniastą szafę od ściany do ściany i od sufitu do podłogi przemalowałam farbą akrylową do drewna i metalu zamiast po prostu kredówką (może kiedyś przemaluję jak znajdę czas).
Ale szkło! Gładkie i śliskie, nie przyczepne to już na pewno nie przejdzie.
Aż poproszono mnie żebym zrobiła butelki, albo słoiki albo cokolwiek szklane (nie wiem co jeszcze może być szklane) do wody na czakry - czyli na siedem czakr w siedmiu odpowiadających im kolorach.
No i jak miałam zrobić te kolory na szkle?
Myślę sobie - pora wypróbować własnoręcznie te słuchy co do mnie docierają.
To już pokażę po kolei co i jak.








 Tylko z tym maltretowaniem przesadziłam i butelek mi zabrakło żeby zrobić jeszcze raz.

poniedziałek, 26 października 2015

Metamorfoza frontów kuchennych - test farby kredowej Vittorino

Do tej pory malowałam tylko drewno.
Chyba nadszedł najwyższy czas żeby przetestować farbę na innych powierzchniach mniej chłonnych, bardziej śliskich i nie wiem co tam jeszcze z czasem przyjdzie mi do głowy.
Na początek postanowiłam wziąć na "tapetę" fronty szafek kuchennych powleczonych jakimś plastikiem. 
Nie będę się rozpisywać tylko proszę pooglądajcie sobie po kolei co i jak.





 Mam nadzieję, że filmiki będą wszystkim pomocne.
Jeśli coś jest nie jasne to proszę pytać, a odpowiem na każde pytanie

Zapraszam do oglądania i komentowania:-)
 

czwartek, 15 października 2015

Wrzosowa etażerka - konsolka

Witam wszystkich po niejakiej przerwie.
Spadłam ze schodów i potłukłam się. 
Przez kilka dni leżałam plackiem nie mogąc przyjąć pozycji pionowej (w tym siedzącej) dlatego nawet nie zaglądałam na bloga - ani swojego, ani Waszego.
Ale już zaczynam wracać do życia i spieszę pokazać etażerkę do wrzosowej półeczki, którą zrobiłam jeszcze przed lataniem w dół.

No i teraz tak dopiero myślę, że nie zrobiłam zdjęć w komplecie i jak zwykle nie zrobiłam zdjęć "przed".

Natomiast efekt końcowy wygląda tak:


Nie będę się za dużo rozpisywać - niech zdjęcia przemawiają.
Moje siły nie są jeszcze dostatecznie zregenerowane a, że poszłam dzisiaj na kilka godzin do pracy to już całkiem zmęczona jestem.
 
 

Sposób wykonania taki sam jak wrzosowej półeczki z poprzedniego posta








 Pozdrawiam wszystkich i obiecuję, że w miarę odzyskiwania sił będę do Was zaglądać - bo do tworzenia nowych dzieł to zapewne nie wrócę tak szybko jak bym chciała :-)