Ponieważ zakopana jetem w transferze po uszy to dla Art - Piaskownicy przygotowałam jeszcze jeden tutorial z transferem.
Ale po kolei.
Do transferu potrzebne będą:
- rozpuszczalnik nitro,
- wacik,
- łyżeczka,
- szpilki (albo taśma klejąca),
-grafika z drukarki laserowej (jeśli na grafice jest napis musi on być w lustrzanym odbiciu),
- materiał na który będziemy transferować (materiał naturalny - bawełna lub len, sztucznych nie polecam).
Jeśli ktoś nie ma drukarki laserowej może podjąć próby z atramentówką, a o eksperymentach z atramentówką pisałam tutaj.
Grafikę przypinamy szpilkami (lub przyklejamy taśmą) to tkaniny żeby papier podczas transferu się nie przzesówał.
Wacik moczymy w rozpuszczalniku i moczymy mały kawałek druku. Ponieważ rozpuszczalnik dość szybko odparowuje to nie moczymy całej kartki od razu tylko kawałek po kawałeczku posuwamy się do przodu. Polecam rozpuszczalnik nitro bo nie śmierdzi aż tak bardzo jak by się wydawało, a i zapach bardzo szybko się ulatnia. Olejki lawendowe i inne są mocno skondensowane i dopiero śmierdzą i to dłuuugo. Testy transferowe różnymi płynami opisywałam tutaj.
Na temat transferu kolorowego pisałam natomiast tutaj.
Namoczony fragment bardzo dokładnie i dość mocno dociskamy łyżeczką - ja robię to wręcz krawędzią. Im mocniej doskrobiemy tym lepiej druk odbije nam się na tkaninie.
tak wygląda kartka już po skończeniu transferu.
A tak gotowy transfer.
Świetnie z transferami wyglądają poduszki więc je namiętnie szyję.
Jak uszyć poduszkę opisywać nie będę bo mam ogromny maszynowstręt, nie lubię szyć i nikogo uczyć nie będę - poduszki są tylko obowiązkowym produktem ubocznym bo przecież nie będę trzymać nadrukowanych szmatek:-)
Przyda się - Transfer
http://art-piaskownica.blogspot.com/2015/06/przyda-sie-transfer.html