Uf! Zdążyłam :-)
A skoro niemalże w ostatniej chwil to postaram się króciutko i szybko żebym jeszcze zdążyła do Was pozaglądać.
Jakoś na koniec lutego miałam potrzebę potrzebę posiadania przenośnej toaletki z lusterkiem żeby móc ją zabrać ze sobą z wyposażeniem do pracy w razie jakiś ważnych wyjść popołudniowych.
Taka toaletka walała się u mnie w domu już od wielu miesięcy ale zniszczona i nie nadająca się do użytku dlatego ten lutowy dzień pogonił mnie to wzięcia się za jej odnowę i ozdobę, a Danusia jak zwykle przyszła z kolorem :-)
Malusieńka skrzyneczka którą powinnam zrobić w kilka dni zajęła m cały miesiąc. Skończyłam ją dwa dni temu, ale jakoś pogoda u nas nie dopisuje i w oczekiwaniu na słońce pisanie posta się cały czas przedłużało. No ale dzisiaj już dłużej - z wiadomych względów - czekać nie mogłam więc muszę się obyć kiepskimi zdjęciami.
Oczywiście jak zwykle mały tutorial przy okazji jak nakładać piętrowe szablony (no przecież bez szablonów by się nie obyło)
Oto toaletkowa skrzyneczka przed:
Tak właśnie wyglądała, a ja ją tylko porządnie umyłam i odtłuściłam przed przystąpieniem do pracy.
No i zaczęłam nakładać szablony szpachlą do drewna.
Szablon mocujemy taśmą malarską żeby w trakcie pracy nie przesuwał się.
i małą plastikową szpachelką nakładamy szpachel
ściągamy szablon i myjemy go od razu zanim szpachla zaschnie.
Następnego dnia jak szpachel dobrze wyschnie i stwardnieje przecieramy leciutko papierem ściernym.
i odpylamy wilgotną szmatką.
Przykładamy drugą część szablonu i nakładamy kolejną warstwę.
Po wyschnięciu przecieramy i odpylamy, i nakładamy koleją warstwę.
Po wyschnięciu przecieramy i odpylamy i nakładamy ostatnią warstwę.
Szablon nakłada się prosto i szybko, ale trochę trzeba odczekać żeby szpachla wyschła zanim położy się następną warstwę. W ciągu jednego dnia można położyć najwyżej 2 warstwy szpachli.
Po wyschnięciu ostatniej warstwy oczywiście szlifujemy, wyrównujemy papierem ściernym całość i odpylamy przecierając wilgotną szmatką.
I tak przygotowane cokolwiek można malować :-)
W takcie malowania nie mam zdjęć więc tylko opowiem.
Najpierw całość pomalowałam kolorem zielonego jabłuszka, które w mojej palecie nosi nazwę zielony groszek:-)
Na wyschnięcie farby nie trzeba czekać aż tak długo jak szpachli.
Druga warstwa farby to cyklamen, ale nie taki od razu z puszki bo przecież Danusia biskupa sobie wymyśliła, więc cyklamen musiałam podrasować i przeskoczyć z kwiatka na kwiatek. Odcień wyszedł mi idealnie jak rasowy purpurat i pociągnęłam drugą warstwę na pudełeczko.
Jak już farby wyschły poprzecierałam to gąbką ścierną i zabezpieczyłam różowym woskiem.
Pozostał środek.
Ale na ten moment miałam już dość purpuratów, bo jakoś kolor ten w żaden sposób mi nie leży ani w szafie, ani na meblach, ani drobnych przedmiotach w formie toaletek. W kolorze tym trawię tylko i wyłącznie kwiaty - purpurowe kwiaty to zupełnie inna bajka :-)Ponieważ do środka będę zaglądać tylko ja to po stoczonej wojnie z samą sobą pomalowałam środek kolorem pudrowy róż i zrobiłam transfer ważki z purpurowymi skrzydełkami :-)
Jeszcze kilka ujęć toaletki
I obowiązkowy banerek zabawy u Danusi