Wisząca półka w lodowych kolorach w sam raz ne letnie upały których w tym roku jakoś wyjątkowo brakuje.
Ale dla mnie wyjątkowo taka pogoda w tym roku pasuje. Gdyby było cieplej to już w ogóle z niczym bym się nie wyrobiła.
Skoro jednak upalnie i lodowo to padło na smaki pistacjowe i vaniliowe, a na deser czekoladka :-)
Tylko jak ja mam cokolwiek zdążyć zrobić na czas jak już siedzę na tym postem godzinę i udało mi się napisać raptem dwa zdania bo ciągle mnie coś odrywa i rozprasza:-)
W każdym razie do rzeczy może do północy uda mi się skończyć.
W lodowe kolory ubrałam wiszącą płókę.
Półka była bardzo ładna w swoim kształcie i formie, ale jak przytaszczyłam ją do domu to okazało się, że jest pokryta tak grubą warstwą tłuszczy i brudu, że zaczęłam żałować iż ją wzięłam.
Niestety w tym swoim zacietrzewieniu zapomniałam zrobić zdjęcia przed i w trakcie.
W każdym razie ten gruby brud najpierw ściągałam szpachelką - żadna szlifierka, żaden papier ścierny za nic nie chciał tego brać.
Jak jż się z tym uporałam dopiero wtedy poszła w ruch szlifierka
i pierwszą warstwę farby położyłam vanilię (te lody najbardziej lubię), a na to poszła pistacja - tzn. jako zamiennik użyłam szmaragdową kolię :-)
Jak poprzecierałam to vanilia wylazła na światło dzienne.
A, że tego akurat dnia zrobiło się jakoś cieplej to zaserwowałam jeszcze lemoniadę.
Potem już tylko wosk
Polerowanie
I pomyślałam sobie, że całe szczęście w pierwszym porywie złości nie wyrzuciłam jej na śmietnik
Mówiłam wcześniej coś o czekoladce!
Nie wiem czy szefowa zaakceptuje to jako trzeci kolor, ale zrobiłam towarzystwo dla mlecznej czekolady i pomyślałam, że lody w polewie czekoladowej mlecznej i gorzkiej to taka wisienka na torcie - ja uwielbiam!
Obie czekoladki trafiły do profesjonalnej pracowni fotograficznej
Jesień zbliża się wielkimi krokami to obie czekolady na gorąco będą w sam raz na chłodne wieczory.
A z tego wielkiego szczęścia, że w ciągu dwóch miesięcy zdążyłam wykonać zadanie na śmierć zapomniałam napisać na temat samych kolorów!
Wanilię uwielbiam w każdej postaci - i zapach, i smak, i kolor (nawet kiedy kupuję ręczniki to w pierwszym rzędzie rozglądam się za waniliowym).
Orzeszki pistacjowe to najlepsze orzech na świecie (łącznie z kolorem). Miałam kilka lat temu okres zielony (w tym wiele pistacjowego) i w mojej szafie trudno było znaleźć inny kolor - niestety to mi jakoś przeszło i nie wiem jakim cudem nagle wszystkie zieloności z szafy znikły.
A bez czekolady życia sobie w ogóle nie wyobrażam :-)
A z tego wielkiego szczęścia, że w ciągu dwóch miesięcy zdążyłam wykonać zadanie na śmierć zapomniałam napisać na temat samych kolorów!
Wanilię uwielbiam w każdej postaci - i zapach, i smak, i kolor (nawet kiedy kupuję ręczniki to w pierwszym rzędzie rozglądam się za waniliowym).
Orzeszki pistacjowe to najlepsze orzech na świecie (łącznie z kolorem). Miałam kilka lat temu okres zielony (w tym wiele pistacjowego) i w mojej szafie trudno było znaleźć inny kolor - niestety to mi jakoś przeszło i nie wiem jakim cudem nagle wszystkie zieloności z szafy znikły.
A bez czekolady życia sobie w ogóle nie wyobrażam :-)
Pozostał mi jeszcze Danusi banerek zabawowy i uwinęłam się grubo przed północą
Pięknie wyszła Ci ta półeczka :)
OdpowiedzUsuńTylko teraz żałuję, że szablonów nie zrobiła strukturalnych :-(
UsuńNie dosc ze cuda tworzysz, to jeszcze tak apetycznie o nich piszesz :) sliczna półeczka. Mam podobna i tez czeka na "zrobienie". Twoja bajeczna! - pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńOj! Jak czeka to na pewno w końcu się doczeka :-) Moje meble czasami czekają baaardzo długo.
UsuńAgnieszko świetna jest. Uwielbiam takie metamorfozy staroci. Dawno byłaby na śmietniku, gdybyś nie dostała jej w swoje łapki. Mam podobną i to własnie ze śmietnika wyszarpałam sąsiadce. Oj zaczynam być śmieciarką, bo już kilka ciekawych mebelków przytargałam. Idzie zima więc będzie co robić. Buziaczki.
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię właśnie takie śmietnikowe rupiecie :-)
UsuńPiękna metamorfoza. Lubie jak cos dostaje nowe życie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper półeczka, fantastyczny kolorek :)
OdpowiedzUsuńŚliczna półeczka :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSilikony Marcolla
apetyczne cudo!Ja również kocham wanilie:) jak lody to właśnie takie!
OdpowiedzUsuńPółka wyszła rewelacyjna:) I ma świetny kształt:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Dla innych takie rzeczy nadają się na śmietnik, ale na szczęście są o tacy którzy dostrzegają urodę "rupieci" :-)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, półka ma rzeczywiście bardzo ładne kształty, a w tych kolorkach bardzo jej do twarzy! Pozdrawiam serdecznie.
Odnowiona półeczka prezentuje się wspaniale, jest elegancka i gustowna. Na pewno jeszcze długo posłuży i będzie cieszyć swoim wyglądem. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękna półeczka i piękny, wyrazisty w smaku opis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
mistrzyni od dawania "drugiego życia" :-D
OdpowiedzUsuńPółka zachwycająca. Dobrze, żw w zacietrzewieniu jej nie wyrzuciłaś:) Jest na co patrzyć!
OdpowiedzUsuńnie ma nic lepszego, niż możliwość uratowania czegoś i nadania mu nowego życia :)
OdpowiedzUsuńświetna metamorfoza :)
pozdrawiam cieplutko
Jakie szczęście, że się nie poddałaś i spod tej warstwy brudu wydobyłaś to cudo :) Pięknie ją zrobiłaś - po prostu nowe życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
póleczka prześliczna
OdpowiedzUsuńSuper półeczka po odnowieniu, jeszcze długo posłuży zaradnej Pani Domu, gdzie nic, nawet śmieć się nie zmarnuje. Brawo Aguś, że się nie poddałaś.)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa, taka półka. Bardzo lubię kiedy takie niepozorne meble czy akcesoria dostają drugie życie :)
OdpowiedzUsuńJeśli coś starego dostaje drugie życie a do tego TAKIE jak Ty dajesz, to świetna sprawa :*
OdpowiedzUsuńAga Ty jesteś mistrzynią w odnawianiu różnych staroci,pięknie wyszła ta półeczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Półeczka cudna wyszła! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńświetne drugie życie :)
OdpowiedzUsuń