Oglądałam kiedyś film jakiś amerykański. Nie pamiętam oczywiście tytułu, pamiętam tylko, że był chyba katastroficzny, ale jak to była katastrofa to też nie pamiętam. Bo jak tak filmy zawsze oglądam nawet nie jednym okiem. Ale za to pamiętam jedną sceną jak bohater ustawił sobie na środku salonu Wieżę Diabła i nawet żona z tego powodu od niego odeszła. A potem ta żona zobaczyła w TV, tą górę którą mąż ustawił na środku salonu i uwierzyła, że on tego nie wymyślił tylko taka góra na prawdę istnieje. To tak prawie pamiętam z tego filmu. A to co pamiętam najbardziej to moje ogromne zdziwienie, że niby amerykanie, a nie znają swojej własnej, słynnej i niezwykłej góry.
Ale nie o górze ma być rzecz tylko o kolorach. Bo to już przecież 3 rok Danusiowych kolorków za co jestem jej wdzięczna bo mobilizuje mnie do pracy i przynajmniej raz w miesiącu mogę z Wami się spotkać :-)
Zajżałam dzisiaj na Danusi stronę żeby skopiować zdjęcie tematu i umieścić na swojej stronie i nieco zdębiałam.
Cały miesiąc pracowałam nad szarą komodą żeby zdążyć na czas i napisać posta. Komoda i milutkich, jaśniutkich, szarutkich kolorach, a na banerku napis: DIABELSKIE SZAROŚCI.
Komoda diablo nijak nie wygląda, a drugiej do jutra zrobić za cholerę nie zdążę - tym bardziej, że ta jeszcze tak nie do końca skończona.
No cóż! Będzie rozanielony diabeł i już.
Ale po kolei.
Stylizowana by China komoda była mocno zniszczona, popękana i poobdzierana. Po nałożeniu ogromnych ilości szpachli do drewna - synek mój, bez którego za nic nie zrobiłabym komody na czas - ładnie ją wyszlifował i wyrównał.
Jak już wszystko było ładnie przygotowane, pomalowałam komodę pierwszą warstwą farby kredowej szary świt.
Jak przeczytałam dzisiaj temat to pomyślałam, że to właśnie ten kolor powinien być na wierzchu. No ale już trudno - nie zmienię tego.
Na to poszedł kolor vintage - czyli taki chłodny biały przełamany kroplą szarości (mówimy na to brudny biały).
I na koniec poszła poranna mgła, ale już nie na całości
Następny etap to przecierki, żeby wyciągnąć na światło dzienne, ukryty na samym spodzie "szary świt".
Na koniec, żaby stylizacji stało się za dość w najjaśniejszych miejscach komodę spatynowałam grafitowym woskiem.
O tym jak patynować meble, jak tylko obrobię filmik to w późniejszym terminie dodam. A na dzisiaj gotowa komoda spatynowana i zawoskowana w całości bezbarwnym woskiem w celu zabezpieczenia farby i nadaniu pięknego, satynowego połysku :-)
I to byłby koniec gdyby nie to, że w zadaniu był jeszcze jeden dodatkowy, obowiązkowy kolor - czerwony lub żółty.
Ja postawiłam na żółty czyli kwaśna cytryna :-)
Uwielbiam szarości pod każdą postacią. Uwielbiam szarości w szafie i na szafie. Swoją sypialnię mam właśnie w szarościach ale w wersji z różowym. Szary z cytryną to również połączenie które czasami mnie inspiruje.
Jeszcze tylko banerek zabawowy
Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
wow! fantastyczna! jestem zachwycona, z chęcią postawiłabym taką u siebie:)
OdpowiedzUsuńJest do przygarnięcia :-)
UsuńFantastyczna!!
OdpowiedzUsuńDziekuję za odwiedzinki na https://magia-zdobienia.blogspot.com/ zapraszam częściej... ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Pięknie wyszło!
OdpowiedzUsuńAz miło patrzeć, a patent na szuflady genialny, sprytnie połączyłaś kolory.
OdpowiedzUsuńBuziaki, pozdrawiam.
Niestety to nie mój patent - podejrzany w necie :-)
UsuńTytuł tego filmu to "Bliskie spotkania trzeciego stopnia". Góra była obsesją w tym amerykańskim filmie sciencie fiction. Komoda przepiękna. Gratuluję
OdpowiedzUsuńI tak nie zapamiętam. Z tego filmu najbardziej pamiętam swoje zdziwienie o kompletnej nieznajomości własnego kraju :-)
UsuńCudne te szarości i świetny mebel. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńAguś no po prostu cacuszko. Szczeka mi opadła. Jak ja lubie te Twoje metamorfozy. Jest czym oko nacieszyć. Brawo Ty, i synek! Buziaczki.
OdpowiedzUsuńAguś no po prostu cacuszko. Szczeka mi opadła. Jak ja lubie te Twoje metamorfozy. Jest czym oko nacieszyć. Brawo Ty, i synek! Buziaczki.
OdpowiedzUsuńPięknie zmieniłaś ten mebelek. Cudo, pasował by do mojego salonu. Pozrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMogę sprzedać, albo poradzić jak zrobić coś takiego samemu :-)
UsuńWyszło cudnie! A żółte szuflady są boskie!
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś robiłam podobne zestawienie kolorystyczne - tutaj dodałam jeszcze dwa kolory :-)
UsuńEfekt bajkowy! Piękne rzeczy tworzysz :)
OdpowiedzUsuńPiękna metamorfoza z ta żółta szuflada jest przysłowiową wisienką na torcie.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam serdeczności.
Wspaniała komoda! Cudnie zrobiona, opisałaś kazdy krok. Dziękuję, jest to dla mnie niezmiernie ważna wskazówka:) Ale jak wyciągnęłaś szuflady to poraził mnie Twój fanatastyczny pomysł!!! Przyznaję, nie banalny. Pieknie to w sumie wyszło i na pewno skorzystam z podpowiedzi. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, jestem oszołomiona, ta komoda jest cudowna. W życiu bym czegoś takiego nie potrafiła zrobić. A cytrynowe szufladki wspaniale się komponują z szarością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Etam! To na prawdę nie jest trudne :-)
Usuńwow genialnie wyszła Ci ta komoda! jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńAguś z zapartym tchem przeglądałam każdą foteczkę i wypatrywałam drugiego kolorku.No i w końcu pojawił się on ,żółciutki jak cytrynka.Nieźle to wykombinowałaś ,jestem pod ogromnym wrażeniem
OdpowiedzUsuńPowiem Ci,że ta komoda jest obłędna,ależ Ty jesteś niesamowita .
Koniec słodzenia ,bo spoczniesz na laurach,a tu pojawi się niebawem kolejne zadanie .
Kochana a tak przy okazji to wróć do mnie i wybierz kolor bransoletki,bo gdyby Ci się poszczęściło w losowaniu chciałabym wiedzieć jaką mam wykonać .
Pozdrawiam serdecznie
Ja mam ogromną słabość do bransoletek i nawet nie śmiem marzyć o tym, że mi się uda!
UsuńAgnieszko komoda wyszła fantastycznie- jestem zachwycona nią!
OdpowiedzUsuńna filmik już czekam , bo pomału będę się brała za "moje staruszki" i każda rada sie przyda:)
Pozdrawiam serdecznie
Na razie nie mam czasu żeby zabrać się za montaż, ale na pewno zrobię i dodam do postu :-)
UsuńWspaniała komoda wyszła. Jest co podziwiać . I nawet uporałaś sie świetnie z dodatkowym kolorem. Chyba nie wpadłabym na taki pomysł. Podziwiam fantastyczną komodę :)
OdpowiedzUsuńWow cudeńko. Pięknie przeobrażona komoda. Brawo ty i synek. Cytrynka pięknie pasuje.
OdpowiedzUsuńŁał! Imponująca zmiana :) I wygląda naprawdę pięknie! :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta komoda, jeśli kiedyś dane mi będzie mieć własną sypialnię to urządzę ją w takich właśnie kolorach i takimi właśnie mebelkami. Piękna :)
OdpowiedzUsuńTo życzę jak najszybciej własnej, wymarzonej sypialni :-)
Usuńhe he! dobre...
OdpowiedzUsuńrozwaliły mnie te żółte szuflady :D
Haha te cytrynowe środki szuflad sa ekstra! A komoda przepiękna :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna komoda, a cytrynowe środki szuflad robią wrażenie. Podobają mi się od dawna tradycyjne meble drewniane i taka komoda mi się marzy! :)
OdpowiedzUsuń